2007-08-06
Rabbani Chaliłow zginął w starciu z wojskami rosyjskimi. Z Czeczenii i Dagestanu, ojczyzny sławnego buntownika imama Szamila, kaukaska wojna przenosi się do Inguszetii, gdzie trwa polowanie na rosyjskich osadników.
W poniedziałek w południe rosyjscy żołnierze otrzymali od swoich szpiegów informację, że w jednym z obejść na przedmieściach Kyzył-jurtu, miasteczka leżącego 50 km na zachód od stolicy Dagestanu Machaczkały, ukryło się dwóch partyzanckich komendantów. Pod wieczór domostwo zostało otoczone przez wojsko.
Połowa mieszkańców Kyzył-jurtu została zmuszona do opuszczenia domów. Wybuchła całonocna strzelanina. Nazajutrz nad ranem Rosjanie ściągnęli czołg i dwa wozy pancerne. Strzały z ich dział zburzyły składające się na otoczone domostwo dwie chałupy. Obaj ukrywający się partyzanci zginęli.
Kiedy rosyjscy żołnierzy wydobyli spod gruzów ich trupy, okazało się, że zabici to Rabbani Chaliłow, jeden z przywódców kaukaskiego powstania, i jego zaufany towarzysz Nabi Nabijew uważany za jego namiestnika w Dagestanie.
Rosyjscy wojskowi triumfowali, a obławę pod Kyzył-jurtem natychmiast nazwali "operacją specjalną". 40-letni Chaliłow należał bowiem do najważniejszych i najbardziej poszukiwanych przywódców kaukaskiego powstania. I zarazem jednym z ostatnich.
Rosjanie twierdzą, że Rabbani Chaliłow wywodzący się z dagestańskiego miasteczka Bujnack uważanego za twierdzę muzułmańskich rewolucjonistów był odpowiedzialny za pół setki zamachów na Kaukazie i w Rosji.
Najkrwawszym i najgłośniejszym z nich był zamach 9 maja 2002 r. w dagestańskim Kaspijsku podczas wojskowej defilady uświetniającej Dzień Zwycięstwa. Bomba eksplodowała, gdy ulicą Lenina przechodziła wojskowa orkiestra. Zginęły 42 osoby, prawie 150 zostało rannych. Rosjanie twierdzili też, że latem 1999 r. Rabbani podłożył bomby pod domem mieszkalnym w Bujnacku. Ten zamach wraz z podobnymi w Moskwie i Wołgodońsku stał się jednym z powodów nowego najazdu rosyjskiej armii na Czeczenię i wybuchu ostatniej z kaukaskich wojen.
Drugim pretekstem do wojny stał się przypuszczony niemal w tym samym czasie zajazd czeczeńskich partyzantów na Dagestan. Partyzantami dowodził wówczas najsławniejszy z kaukaskich komendantów Szamil Basajew, Chaliłow był jednym z jego podkomendnych.
Następne dwa lata Rabbani spędził w obozowisku Basajewa, faktycznego przywódcy powstania nawołującego, by z czeczeńskiego przekształcić je w ogólnokaukaskie. To właśnie Basajew podburzał górali z innych republik Kaukazu, chętnie przyjmował ich do swojej partyzantki, szkolił i namawiał do tworzenia własnych oddziałów.
Rabbani dowodził w Czeczenii oddziałem ponad stu partyzantów z Dagestanu. Na ich czele w 2002 r. wrócił do Dagestanu, by tam otworzyć nowy front kaukaskiej wojny. Założył własne wojsko i partię, którą nazwał Szarijat.
Początkowo zaskoczeni Rosjanie nie potrafili stawić mu czoła. Z czasem jednak, dzięki informacjom swoich szpiegów, tropili ukrywających się emirów i jednego po drugim zabijali. W lipcu 2005 r., gdy w strzelaninie z Rosjanami zginął przywódca Szarijatu Rasul Makaszaripow, jego następcą został Chaliłow.
Podobnie jednak jak wszyscy inni kaukascy komendanci ślubował wierność ówczesnemu czeczeńskiemu przywódcy szejkowi Abdulowi Chalimowi Sadułłajewowi, który również uważał, że walkę z Rosją należy prowadzić o wolność nie Czeczenii, lecz całego Kaukazu.
Basajew wyznaczył Rabbaniego na dowódcę Frontu Dagestańskiego. Wkrótce jednak zginęli zarówno Sadułłajew, jak Basajew, a ich następca Dokku Umarow nie podzielał już ani ich religijnego uniesienia, ani wiary, że droga do wolnej Czeczenii biegnie jedynie przez wyzwolenie Kaukazu.
Odkąd Umarow objął przywództwo powstania, walki w Dagestanie znacznie ucichły, a wielu dagestańskich partyzantów zachęcanych przez Rosję obietnicami amnestii złożyło broń. Ostatnią, według Rosji, zbrojną operacją Rabbaniego Chaliłowa był ubiegłoroczny zamach bombowy w Bujnacku, gdzie ranny został dagestański minister policji Adilgirej Mohammed Tagirow.
Chaliłow uważany był za jednego z trzech najważniejszych przywódców kaukaskiego powstania. Drugi z wielkiej trójki Czeczen Sulejman "Chajrullah" Imurzajew zginął wiosną. Trzeci to naczelny wódz Dokku Umarow. W sierpniu w Groznym zginął inny ważny czeczeński komendant Rustam Basajew, a na początku września Musa Mutijew.
Za najważniejszą z przyczyn śmierci tak wielkiej liczby komendantów rosyjscy znawcy Kaukazu uważają dezorganizację powstańczego ruchu po śmierci Szamila Basajewa. Umarow okazał się gorszym organizatorem, a co więcej, nie podzielając entuzjazmu Basajewa dla świętej wojny, po swojemu zreformował dowództwo, w którym najważniejsze role zaczęli odgrywać jego ziomkowie z regionu Szatoj w zachodniej Czeczenii. Dominujący dotąd rodacy Basajewa z czeczeńsko-dagestańskiego pogranicza zostali zepchnięci na margines.
Kaukaska rebelia zduszona w Czeczenii i Dagestanie latem przeniosła się do Inguszetii, gdzie za miejscowego przywódcę powstania uważa się tajemniczego Mohammeda "Magasa" Jewłojewa oskarżanego o udział w większości operacji zbrojnych i terrorystycznych ostatnich lat z tragicznym atakiem na szkołę w Biesłanie włącznie.
Rosyjskie wojska przeprowadzają teraz w Inguszetii brutalne pacyfikacje w wioskach i obozach czeczeńskich uchodźców, gdzie zdaniem Kremla ukrywają się partyzanci wyparci z Czeczenii i Dagestanu.
W odwecie partyzanci nasilili ataki na miejscowych Rosjan, potomków słowiańskich osadników. Wśród Rosjan wybuchła panika, wielu z nich zbiera się do wyjazdu.
- O to właśnie chodzi rebeliantom: żeby Rosjanie wyjechali z Kaukazu - twierdzi Dmitrij Kozak, potomek rosyjskich kozaków wyznaczony przez prezydenta Władimira Putina na namiestnika Kaukazu. - Niedoczekanie ich!
Wojciech Jagielski
więcej: http://www.wolnykaukaz.org/
Akurat” wykonuje przeróbkę „Do prostego człowieka” Juliana Tuwima
Grupa raperska „Akurat” wykonuje przeróbkę „Do prostego człowieka” Juliana Tuwima