2024-10-01
Jako Zarząd SFMW, zwróciliśmy się z pismem, do Konserwatora Zabytków, z prośbą o objęcie ochroną, zabezpieczeniem, jednego z ostatnich napisów, sygnowanych przez FMW w Płocku. Jeżeli są podobne u Was, a można podjąć podobne kroki, prosimy o kontakt.
Szanowny Pan Marcin Dawidowicz
Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków ul. Nowy Świat 18/20 00-373 Warszawa
W imieniu Stowarzyszenia FMW zwracam się do Pana z prośbą o zainicjowanie procedury wpisana do Wojewódzkiego Rejestru Zabytków i objęcia ochroną konserwatorską historycznego napisu umieszczonego na ścianie budynku przy ul Kazimierza Wielkiego 6b w Płocku. Napis: „17 IX 39 - IV ROZBIÓR POLSKI” „FMW”, wykonany został na ścianie szczytowej wspomnianego budynku przy ul. Kazimierza Wielkiego 6b w drugiej połowie lat 80. XX w. Stanowi on unikalny w skali kraju ślad działalności opozycyjnej w latach 80. XX w. Historyczny napis powinien zostać zabezpieczony, jako element historycznego dziedzictwa narodu polskiego i objęty ochroną jako dobro kultury współczesnej lub wpisany do rejestru zabytków, albo zachowany w jakiejkolwiek formie.
Ponadto w załączniku nr 1 do niniejszego pisma zamieściliśmy opinię dr. hab. Andrzeja
Zawistowskiego prof. Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, na temat celowości wpisania do rejestru zabytków przedmiotowego napisu.
Osobą odpowiedzialną do kontaktów w tej sprawie w imieniu Stowarzyszenia FWM, którą Zarząd Stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej wyznaczył Mariusza Nosarzewskiego z Płocka na podstawie uchwały nr 5 z dnia 17.09.2024
Będę wdzięczny za wsparcie naszej inicjatywy i nadanie jej odpowiednie drogi formalno-prawnej. Zapewne to właśnie Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie jest najlepszą instytucją mogącą zrealizować naszą prośbę. Liczymy, że napis, który był formą sprzeciwu przeciwko fałszowaniu historii przez władze PRL, w 85. rocznicę sowieckiej agresji zostanie zabezpieczony i stanie się widomym znakiem historii Płocka, Mazowsza i Polski. Mamy nadzieję, że szczegóły realizacji niniejszego projektu moglibyśmy omówić na osobnym spotkaniu w państwa instytucji.
Prezes Stowarzyszenie FMW
Robert Kwiatek
Warszawa, 16 września 2024 r.
Dr hab. Andrzej Zawistowski prof. SGH
Katedra Historii Gospodarczej i Społecznej SGH
Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami Instytutu Pileckiego
Opinia dotycząca celowości wpisania do rejestru zabytków ruchomych napisu znajdującego się na ścianie szczytowej budynku przy ul. Kazimierza Wielkiego 6b w Płocku
Od tysięcy lat ludzie pozostawiali ślady swojej obecności i działalności w postaci naściennych rysunków, napisów, symboli. Nie trzeba przypominać powszechnie znanych
przykładów dotyczących napisów naskalnych z epoki kamienia czy starożytności. Tego typu znaki przeszłości – nie zawsze pozostawiane zgodnie z prawem – zachowywane i zabezpieczane były w wiekach późniejszych. Jako przykład wystarczy przytoczyć sprawę zachowania nazwisk kieleckich uczniów: Jana Stróżeckiego i Stefana Żeromskiego, którzy podpisali się na ścianie kapliczki na stoku Łysicy.
W ostatnich kilku dekadach w Polsce szczególną wagę przywiązywano do uratowania, zabezpieczenia i opisania napisów na murach, które powstały 50-150 lat temu. Na boku pozostawię kwestię napisów reklamowych, szyldów i informacji praktycznych (jak np. sprawę liczącego kilkadziesiąt lat rozkład jazdy, wymalowanego na murze przystanku kolejowego Warszawa-Włochy). Ograniczę się też do najbardziej mi bliskich przykładów warszawskich i przede wszystkim do okresu 1939-1989.
W ostatnich dekadach zachowywano w stolicy wiele napisów z okresu II wojny światowej i czasów bezpośrednio powojennych – warto przytoczyć takie przykłady, jak znak punktu opatrunkowego (ul. Tamka) i symbole oporu – znak Polski Walczącej (zachowany na budynku NIK i kolumnach sprzed cukierni Lardellego) oraz symbol swastyki na szubienicy (ul. Ligocka). W Alejach Jerozolimskich 11/19 zabezpieczono napis z 1945 r., informujący o ekshumacji „Antka Rozpylacza”. Innym przykładem są napisy powstałe w 1945 r. przy okazji rozminowywania miasta (m.in. przy ul. Litewskiej, Narbutta, Białobrzeskiej). Zdarzało się, że w ostatnich latach odtwarzano nawet znaki, które usunięto w czasie powojennej odbudowy. Tak było ze znakiem Polski Walczącej na pomniku Lotnika (dzisiaj ma formę metalową). Zabezpieczano także napisy znajdujące się wewnątrz budynków – wystarczy przypomnieć takie ślady w celach aresztu wewnętrznego Gestapo (al. Szucha), aresztu wewnętrznego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (ul. Koszykowa), aresztu podręcznego NKWD (ul Strzelecka).
Napisy na murach jako forma oporu funkcjonowały przez cały okres Polski Ludowej. Choć wiele z nich było szybko usuwanych, to liczne przetrwały do czasu upadku PRL. Niewielki odsetek z nich został utrwalony w publikacji „Polskie mury. Graffiti czy wandalizm”,
Corner, Toruń 1991. Jednak w kolejnych latach tego typu ślady przeszłości były stopniowo
usuwane. Dopiero na początku XXI w. napisy na murach z czasów późnego PRL doceniono jako materialne źródło historyczne. W 2002 r. Fundacja Kultury Polskiej zabezpieczyła krasnala Pomarańczowej Alternatywy, który w połowie lat 80. powstał na murze kamienicy przy ul. Madalińskiego. W tym samym czasie „Gazeta Stołeczna” prowadziła akcję wyszukiwania i opisywania napisów z lat 80. Ówczesny wiceprezydent Warszawy Andrzej Urbański zadeklarował wolę władz miejskich utrwalenia tego typu pamiątek. W serii „Rok kultury niezależnej” ukazała się praca Ewy Chabros i Grzegorza Kmity „Graffiti w PRL”, IPN, Wrocław 2011. Pomimo zwiększenia się zrozumienia dla konieczności zachowania tego typu pamiątek, niewiele z nich uchroniono przed zniszczeniem. Nie sprzyjała temu świadomość historyczna, ale też padały one ofiarą bieżących remontów i ocieplania budynków. Ofiarą tego procesu padł np. napis „Solidarność” z ulicy Narbutta. Dlatego tak istotne jest wykorzystanie nadarzającej się szansy na zachowanie oryginalnego napisu z lat 80.
13 września 2024 r. miałem okazję zapoznać się z napisem znajdującym się w Płocku.
Jego krytyka wewnętrzna świadczy o tym, że jest to oryginalny napis z lat 80. Wykonany został przez działaczy Federacji Młodzieży Walczącej – jednej z najważniejszych organizacji opozycji antykomunistycznej drugiej połowy lat 80. Jego treść wprost odnosi się do jednego z najbardziej zakłamanych w czasach PRL elementów historii Polski. Ówczesne programy szkolne określały agresję sowiecką 17 września 1939 r. jako „wkroczenie wojsk radzieckich”. Określenie „IV rozbiór Polski” było obecne jedynie w polskich wydawnictwa emigracyjnych oraz prasie drugoobiegowej. Sam napis jest niezwykle ciekawy także z innych względów. Według relacji osoby związanej z dawnym środowiskiem płockiego FMW, został on wykonany specjalną mieszanką farb. Ten zabieg miał służyć zabezpieczeniu go przed ewentualnym zamalowaniem. Być może dlatego przetrwał on przez kolejne niemal 40 lat.
Stosowana od kilku lat dobra praktyka – także przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków – pozwala na prawne zabezpieczenie wspomnianego powyżej napisu. Jako jej przykład przytoczę wpisanie do rejestru zabytków muralu reklamowego Zakładów
Chemicznych „Azot”, umieszczonego w latach 70. XX w. na elewacji budynku przy Targowej 22 w Warszawie. Także mocą decyzji administracyjnych odtworzono murale reklamowe na kamienicy przy Targowej 15. Uważam więc, że stosowne władze powinny wspomóc społeczną inicjatywę zmierzającą do zabezpieczenia i wyeksponowania historycznego napisu powstałego w Płocku w latach 80. XX w. Warto wpisać go do rejestru zabytków, objąć ochroną konserwatorską, zabezpieczyć szklaną płytą i dodać opis wyjaśniający jego sens i kontekst powstania. Zapewne takie działania wymagałyby wsparcia władz lokalnych, jednak kluczowe znaczenie ma ich zainicjowanie na poziomie wojewódzkim. W ten sposób Płock zyska ważne miejsce pamięci narodowej, ale także istotny element na mapie atrakcji turystycznych – wszak FMW była organizacją o charakterze ogólnopolskim, a dzisiaj wiedzę o niej utrwalają szkolne podręcznik.